W końcu nie samymi pieskimi sprawami człek żyje. Przyznajmy jednak szczerze, że kto został psiarzem raz, ten już na zawsze jest stracony dla świata...;)
Kiedy psiarz spotka psiarza, nawet jeśli jeszcze o tym nie wiedzą, to jest to kwestia minut, kiedy ich rozmowy zejdą na jeden-właściwy-temat. Bezsprzecznie psy są pasją. Ale czasami trzeba od nich odetchnąć, uwolnić umysł, pomyśleć o czymś innym. Inaczej możemy się znaleźć na drodze do czystego szaleństwa ;)
Poniżej dzielę się tym, co Grzeczni Podopieczni robią w wolnym czasie, co ich odpręża a zarazem sprawia radość.
1. Motocykle
Po prostu. W tym jednym słowie zawiera się wszystko. Poczucie wolności, szczęście, odkrywanie nowych miejsc, poznawanie nowych ludzi i stawianie sobie wyzwań, zwłaszcza gdy nie masz pojęcia o mechanice, a musisz poprosić kogoś o śrubokręt w nieznanym Ci kraju ;)
Zdjęcie pochodzi z mojego drugiego bloga, który niestety ze względu na ograniczenia czasowe mocno zaniedbałam, ale może starczy motywacji...? :)
2. Malowanki
Kto nie lubi wracać do chwil, kiedy był dzieckiem i żadne troski nie krążyły mu nad głową? Kolory leczą, linie wymagają skupienia a dobieranie kredek pozwala skoncentrować się na malowaniu. Umysł tym samym uwalnia się od natłoku myśli. Głupie 5 minut wystarczy a człowiek już się czuje jakby taki spokojniejszy :)
Dodatkowo rozwijamy kreatywność, a gotowym obrazkiem możemy kogoś obdarować albo ozdobić nasz dom.
3. Fotografia
Albo raczej pstrykanie fotek, bo jednak zrobienie dobrego zdjęcia nie jest takie łatwe. Nie rozumiem i nie zrozumiem sensu dodawania rozmazanych zdjęć, słabej jakości, nie mających w sobie ani estetyki ani duszy. Ale to już kwestia gustu, a o tych się przecież nie dyskutuje. Zdecydowanym plusem na imprezach rodzinnych i spotkaniach z przyjaciółmi jest to, że to fotograf robi zdjęcia, i nie musi potem się bać kompromitujących ujęć samego siebie :P
4. Książki
Mój czas jest teraz mocno ograniczony, mimo wszystko przeczytanie książki na miesiąc nie jest wielkim wyczynem. Mając świadomość ile nas uczą, jak wspaniale człowiek może się nimi ubogacić, spojrzeć w głąb siebie i lepiej zrozumieć, warto nawet czasami się nie wyspać ;) Chociaż przy dobrej organizacji czasu i tego problemu nie ma. Wystarczy wyrzucić telewizor i odłączyć internet ;)
5. Muzyka filmowa
Wszyscy dobrze wiemy, że bez muzyki filmy by nie wzruszały a poszczególne sceny nie budziłyby napięcia. Nie znam lepszego odstresowacza (oraz motywatora podczas pisania) niż grający w tle utwór D. Elfmana, H. Zimmera czy też M. Lorenca. Zwłaszcza, że czasami potrzebna mi jest melodia, w której nie ma słów, tylko czyste dźwięki trafiające prosto w serce. Aktualnie uważam, że jednym z piękniejszych filmów i pod względem fabuły, jak i muzyki właśnie jest "Atlas chmur". Arcydzieło jak dla mnie.
6. Las
Może hasło trochę mało zrozumiałe, ale już śpieszę z wyjaśnieniami. W swoim życiu mieszkałam już w większych miastach (studia we Wrocławiu, praca w Warszawie), zasmakowałam obczyzny (Anglia oczywiście) i choć te czasy wspominam miło, to wciąż nie czułam się tam na swoim miejscu. Od lutego przeniosłam się do lasu...i chyba nie pamiętam, żebym kiedykolwiek była szczęśliwsza. Cisza, spokój, brak wszechobecnej pogoni, która udziela się człowiekowi bez jego zgody. Może to kwestia charakteru, może tego, że wakacje zawsze mijały mi na corocznych obozach harcerskich (które nie mają za wiele wspólnego z tymi dzisiejszymi...nad czym ubolewam, i niestety czego nie zmienię). Zapach sosen, żurawie zwiastujące wschód słońca i jeże pałaszujące nocą psią karmę. To jest TO!
7. Wypieki, przetwory, mikstury zielarskie
Stworzyć coś, co jest smaczne, zdrowe i ze znanych produktów czy też badyli rosnących pod oknem (o ile okno nie wychodzi na ruchliwą trasę ;)). Syrop na kaszel, olejek na stłuczenia, spray na owady. Bez chemii, bez zabijania, bez wyzysku. Zawsze wierzyłam i będę wierzyć w moc roślin. Jeśli natura stworzyła jakąś chorobę lub problem, to musiała też stworzyć na to "odtrutkę". A choroby i dolegliwości, na które nie ma rady, są skutkiem cywilizacji właśnie, oddzielaniem się człowieka od natury, nieumiejętnością właściwego odpoczywania i władowywaniem w siebie wszelakiej chemii. I tej w jedzeniu, jak i tej w postaci kremów, proszków do prania czy tego, co nosimy na sobie. Jak to mówią: grosz do grosza...i efekt murowany. Prędzej lub później...Inną kwestią jest sama żywność. Odkąd zminimalizowałam cukier w diecie (polecam film The Sugar!) o wiele chętniej kombinuję z wypiekami a co ważniejsze-minęły mi bóle głowy, przybyło energii, no i domowa waga też odetchnęła ;)
8. Etologia
Szeroko pojęte zachowania zwierząt to jest coś, co nie może fascynować. Tak się składa, że od pewnego czasu mam możliwość obcowania (poza psami) z dzikimi zwierzętami. I jestem coraz bardziej zachwycona tym co widzę, czego doświadczam i kontaktem, jaki zyskuję ze swoimi podopiecznymi. Bo jak nie ekscytować się sytuacją, w której żyrafa znająca swoją siłę, zamiast kopnąć Cię i wytrącić strzykawkę z ręki, delikatnie trąca Cię parostkiem w ramię, komunikując, że nie ma ochoty na takie zabiegi? Zwierzę, które teoretycznie nie jest nastawione na kontakt z człowiekiem, nie ma powodów, aby zwracać na człowieka uwagę, a tym bardziej respektować jego dziwactwa? (Zainteresowanych tematem odsyłam do postu, gdzie piszę o moich żyrafich przygodach czyli TUTAJ).
9. Herbata i kubki
Dobra herbata w dużym kubku i więcej mi do szczęścia nie trzeba. Najlepiej liściasta, o intensywnym zapachu, niecodziennym smaku, przywieziona z dalekich wojaży. A kubek cieszy tym bardziej, im bliższa osoba go podarowała, wykonała, albo i obtłukła ;)
10. Cytaty
Mam kompletnego bzika na tym punkcie. Zgrabne, krótkie myśli, pod którymi możesz się podpisać swoimi wszystkimi kończynami. Trafiające w Twój pogląd na świat, odczucia, aktualne emocje czy ostatnie wydarzenia. W dobie internetu wystarczą grupy na facebooku, wyszukiwarka i odpowiednie hasło, ale ja wyrosłam na przeuroczych, malutkich książeczkach z wydawnictwa "Edycja św. Pawła". Części dorobiłam się na studiach, zaglądając do małej księgarni zaraz po zajęciach w Instytucie Biologii Roślin, z którą sąsiadowała (brrr). Części dorobiłam się przy różnych okazjach, gdy ktoś chciał podziękować, przeprosić lub zwrócić na siebie uwagę :)
A na koniec taka myśl...Realizowanie pasji w dzisiejszych czasach jest łatwiejsze niż kiedyś. Jest również bardziej promowane-poradniki, blogi, celebryci i społeczeństwo zachęcają do próbowania nowych rzeczy, rozwijania się, szukania tego, w czym moglibyśmy się stać najlepsi. I to jest świetne uczucie, być w czymś najlepszym. Jednak czasami brak nam czasu albo motywacji, aby piąć się w górę w danej dziedzinie. Ale to nic. To, że nie możemy osiągnąć najlepszych wyników, nie oznacza, że wykonywanie danej rzeczy nie może sprawiać nam radości. Prostym przykładem jest śpiew. Są ludzie, którzy nijak nie mają słuchu muzycznego, i pomimo najszczerszej sympatii do nich, ich śpiewu znieść się nie da. Ale czy to oznacza, że nie mogą śpiewać?
Życie jest tylko jedno i o to chodzi, by znaleźć w nim jak najwięcej radości. Więc róbcie to, co sprawia wam radość, nawet jeśli nie jesteście i nie będziecie w tym mistrzami.
Jeden z ciekawszych blogów o tej tematyce. Niezły wpis i bardzo estetyczne podejście.
OdpowiedzUsuńMotocykle <3.
OdpowiedzUsuńOstatnio wydałam fortunę na nowy motocykl - ale liczy się, że w końcu udało mi się spełnić wieloletnie marzenie :D.
Fotografia to chyba pasja większości psiarzy. Wypieki, herbata, las i malowanki - to, co kocham!
OdpowiedzUsuńPratchett! <3
OdpowiedzUsuń