Z pozoru nietypowo, bo przecież temat nie do końca psi...ale tylko z pozoru.
Tak się niestety składa, że to właśnie nasze zwierzęta "obrywają" najmocniej, gdy zaczynamy szaleć z porządkami.
Sprzątanie to czynność, którą
często odwlekamy.
Na jutro, na sobotę, na wiosnę, na
„przed świętami”.
Wpadamy wtedy w szał zaglądania w
każdy kąt oraz szał kupowania przeróżnych super środków,
cudownych specyfików, i niezawodnych płynów.
Prawda jednak jest taka, że czysty i
dobrze odświeżony dom, możemy mieć bez użycia szkodliwej chemii.
Zdrowie domowników i naszych zwierząt
nie zostanie narażone na szwank, a środowisko i nasz portfel będą
wdzięczne. Jak to osiągnąć?
Przedstawiam spis kilku niedocenianych
środków, które wam w tym pomogą.
Ocet
Idealny do zneutralizowania
nieprzyjemnych zapachów (zepsuta żywność, mocz, różnego rodzaju
nieczystości). Jest środkiem odstraszającym zwierzęta, jednak bez
zagrożenia, ze go spożyją ( w przeciwieństwie do kupowanych
środków żrących, które potrafią mieć przyjemny zapach).
Świetny odkamieniacz do czajników a w
połączeniu z gorącą wodą-najlepszy mi znany płyn do mycia
okien, szyb, luster i tym podobnych powierzchni. Spłukany zimną
wodą i wytarty ręcznikami papierowymi bądź gazetami gwarantuje
brak smug. W przeciwieństwie do wielu „niezawodnych” produktów
ze sklepowych półek.
Soda oczyszczona
Ma właściwości bakteriobójcze,
odświeżające (neutralizuje zapachy) i wybielające. I tak na
przykład legowisko poddane działaniu sody (wystarczy ją wysypać i
przeczesać szczotką jego powierzchnię a następnie zostawić na
15-30 minut) traci na intensywnym zapachu „mokrego psa”,
zabijając przy okazji wszelakie roztocza i bakterie, o czym
poinformuje nas jej kolor, gdyż soda zmienia wtedy zabarwienie na
szary.
Srebro pocierane sodą z odrobiną wody
(albo i bez) przywraca pierwotny kolor biżuterii.
Jest często stosowana w kosmetyce-jako
środek wybielający zęby, paznokcie czy też oczyszczający pory i
likwidujący zaskórniki.
Nadaje się do pielęgnacji psów z
długim włosem lub gęstą sierścią, które są dość częstym
atakiem mikroorganizmów, co przejawia się w drapaniu.
Kwasek cytrynowy
W połączeniu z
wodą podobnie jak ocet, jest świetnym środkiem myjącym kuchenne
czy też łazienkowe powierzchnie, który dodatkowo zabija bakterie,
jak i usuwa naloty kamienne.
Woda z dodatkiem
kwasu cytrynowego w atomizerze (pojemniku do spryskiwania) może
posłużyć nam naprawdę długo (o zbliżającym się końcu terminu
ważności da nam znać nieprzyjemny zapach).
Olejki eteryczne
Zamiast kupować świece zapachowe
(zwłaszcza te tańsze, które mają w sobie więcej związków
toksycznych niż naturalnych), spraye czy też wkłady wydzielające
przyjemną woń itd., wystarczy zmieszać kilka kropel wybranego
przez nasz olejku eterycznego z odrobiną wody i spryskać
pomieszczenie. Zyskamy nie tylko pachnące (naturą!) pomieszczenie,
ale i dobroczynny wpływ danego olejku na nasz organizm-lawenda nas
uspokoi, olejek sandałowy rozluźni, olejek pichtowy pobudzi do
działania a eukaliptus wprawi w dobry humor. A wszystko z pomocą
kilku kropel, które starczą na długi czas.
Wrażliwe zwierzęta
Bardzo często
zapominamy o tym, że nasze psy czy koty nie noszą butów. Płyny
pielęgnujące podłogi czy też środki myjące bez problemu
oddziałują na skórę i opuszki łap naszych zwierząt. Dodatkowo
koty spędzające dużo czasu na pielęgnacji sierści, mają kontakt
doustny z tym, co osiądzie na ich sierści. Podobnie jak psy, które
lubią położyć się do snu na podłodze, lub wodzić po niej
nosem. Nie mają gumowych rękawic anie nie myją łap tak, jak my
rak, dlatego wchłaniane przez nich toksyny często odkładają się
w organizmie. To właśnie wtedy pojawiają się problemy zdrowotne
związane z niewydolnością któregoś z narządów albo co gorsza
zmiany nowotworowe. Dlatego nie pozwalajmy się truć, ani sami nie
trujmy naszych pupili.
Ciekawy temat, warto zastanowić się nad wpływem chemii na nasze zwierzaki. Szczególnie, że tak jak piszesz, one mają większy kontakt z podłożem, czy koty które wchodzą wszędzie.
OdpowiedzUsuńW sumie często zapominamy o tych istotnych sprawach.. Przyznam szczerze, że ostatnio przed świętami nawoskowałam podłogę i zupełnie zapomniałam, że wtedy łatwo połamać sobie nogi, czy łapy. I tak przez dwa dni omal się nie zabiliśmy ślizając na lśniącej podłodze, a Terror odkrył, że potrafi robić wspaniałe piruety :-)
OdpowiedzUsuńWięcej tego błędu nie popełnię :)
Na pewno przekażę co nieco mamie, która narzeka na smugi! Kiedyś, kiedyś, przeczytałam gdzieś, że dodanie do wody liści paproci, spowoduje pozbycie się pcheł. Nalałam trochę wody, odczekałam, aż paproć "zadziała" i wykąpałam psa. Pieso zawsze się drapał, a ku mojemu zdziwieniu liście faktycznie zadziałały. Akurat ten wpis przypomniał mi o tym sposobie, który muszę ponownie wykorzystać. Być może był to zbieg okoliczności, lecz kto wie? :)
OdpowiedzUsuńJestem kurą domową od ładnych paru lat ale o Kwasku Cytrynowym nie wiedziałam. Wiem za to że Cytryna świetnie nadaje się do czyszczenia mikrofali (włączasz na 30s i wszystko schodzi papierem) ale tam pies raczej nie zagląda.
OdpowiedzUsuńMoja znajoma natomiast chętnie wczyta się w ten post, polecę dalej. Jej amstaff ma tragiczne uczulenie na wszystko, od płynu do podłóg przez proszek do prania aż do odświeżaczy powietrza właśnie.
Przez a może dzięki swojemu psiurowi nauczyłam sie sprzątać eko - niestety zwierzak uwielbiał lizać wszelkie detergenty.
OdpowiedzUsuńU mnie na szczęście zbyt dużo chemii się nie używa, u Kory również nie zauważam jakiś uszczerbków na zdrowiu kiedy czegoś użyjemy :)
OdpowiedzUsuńNa całe szczęście :)
Od około roku używam preparatów z efektywnymi mikroorganizmami (EM) - jako dodatek do karmy dla psów, do opryskiwania sierści i posłań, czyszczenia psich uszu, mycia podłogi i co mi tam jeszcze przyjdzie do głowy. I efekty są znakomite - psy lśniące i pachnące ;) i co najważniejsze zdrowe :)
OdpowiedzUsuńU nas właśnie było podejrzenie uczulenia u psa na składnik płynów do mycia podłóg. Okropnie wylizywał opuszki, a oprócz zaczerwienienia nie było większych zmian skórnych. Ja ogólnie jestem zwolenniczką naturalnego stylu życia. Myślę, że ludzie są mało świadomi tego jak wyniszczająco może działać chemia w zawarta w żywności czy kosmetykach. Natomiast ludzie, którzy na siłę próbują żyć bio nie mają dużo wiedzy w tym temacie i w efekcie i tak mają kontakt z tą niewłaściwą chemią.
OdpowiedzUsuńStosowałam sodę do czyszczenia dywanu jak mi młoda nasikała ;)
OdpowiedzUsuńhttp://abi-thecrazydog.blogspot.com/
Chema, chema wszędzie. Chrońmy nasze zwierzaki!
OdpowiedzUsuńWłaśnie warto zastanowić się przed użyciem pewnych środków, nasi przyjaciele lubią polizać tam i tu... Wyczytałem też tu https://zwierzetaweb.wordpress.com/, że warto wyrobić książeczke zdrowia psa, też tak uważacie?
OdpowiedzUsuńWitaj,
OdpowiedzUsuńprzetestowałam ocet i mogę stwierdzić że coś tam jest w stanie zdziałać, nie działa tak skutecznie jak np. frontline czy fripex, jednak jak na naturalny środek to daje radę :)
Pozdrawiam