czwartek, 25 września 2014

Recenzja produktu Tickless

Minęły już prawie dwa miesiące, od kiedy używamy Tickless. Gdzie, co, jak i czy z efektami-odpowiedź znajdziecie w recenzji :)



Czym jest Tickless?


Otóż Tickless to zawieszka (na obrożę bądź szelki), dzięki której nasz zwierzak (albo i my) staje się niewidoczny dla kleszczy, w sposób bezpieczny dla nas i dla środowiska.



Jak działa?


Tickless nie zawiera w sobie żadnej chemii. Zamiast tego, wysyła on fale ultradźwiękowe, które zaburzają pracę narządów czuciowych kleszczy oraz pcheł. Pasożyt, nie mogąc poprawnie zlokalizować swojej ofiary, nie jest w stanie jej zaatakować.


Jak używać?


Urządzenie jest nieaktywne, dopóki nie zostanie z niego zdjęte zabezpieczenie w postaci listka blokady z napisem "pull". Po jego ściągnięciu, Tickless trzykrotnie mruga czerwonym światłem, dając nam tym samym znak, że działa poprawnie. Od tego momentu nie ma możliwości jego wyłączenia-w zamian za to mamy 10 miesięcy spokoju-bo przez mniej więcej taki czas, urządzenie będzie działać.

Szary przycisk służy do sprawdzenia, czy Tickless wciąż emituje ultradźwięki. Jeśli po jego naciśnięciu zobaczymy czerwone światełko, znaczy to, że urządzenie spełnia swoją rolę.

Na co uważać?


  • Tickless należy chronić przed wilgocią-choć producenci zapewniają, że jest odporny na jej działanie, trzeba pamiętać, że po spacerze w deszczu lub mokrej trawie urządzenie należy wytrzeć i dobrze wysuszyć.
  • Tickless zaczyna działać zaraz po aktywacji, ale dobrze jest założyć go na noc przed następnym spacerem. Dzięki temu podczas pierwszego kontaktu Ticklessa ze środowiskiem zewnętrznym "pole niewidzialności", jakie wytwarza będzie z nami od początku. W przypadku, gdy włączymy urządzenie podczas trwającego już spaceru, należy wziąć pod uwagę możliwość ataku pasożytów, na które Tickless nie zdążył zadziałać.
  • Urządzenie powinno być zwrócone "kratką" na zewnątrz. Jeśli jednak podczas użytkowania przekręci się lub odwróci bokiem, należy pamiętać, że nie osłabia to działania Ticklessa. Ultradźwięki rozchodzą się na wszystkie strony.
  • Tickless oczywiście można zdejmować na czas przebywania psa w domu, warto jednak pamiętać, że wtedy kleszcz, który zawędruje przypadkiem do naszego domu (przyniesiony przez nas na kurtce, bądź butach któregoś z domowników), może znaleźć się na zwierzęciu. Dobrym rozwiązaniem jest stałe umocowanie urządzenia do obroży, której nie zdejmujemy, a na czas spaceru używanie szelek.
  • Używanie Ticklessa, nie zwalnia nas z obowiązku sprawdzenia pupila po spacerze. Systematyczna kontrola sierści jest niezastąpiona.


Zawleczka "pull" jest dość długa, dlatego warto się uzbroić w cierpliwość-jej wyciągnięcie wymaga odrobiny siły i sposobu :)


Dla tych, którzy wolą instrukcję obsługi w postaci krótkiego filmu (mocowanie, aktywowanie i sprawdzenie czy urządzenie działa) i wiercipięty Emki :


działa? działa :)

Mój pies jest pewnego rodzaju zmiotką na kleszcze. A raczej był. Tarzanie się w trawie, węszenie i harce na leśnej działce-tak głównie spędza czas wakacyjny i wczesnojesienny. Ponieważ na wszelakie chemiczne środki, Emka reagowała alergią skórną, nie chciałam ich dłużej stosować. Dodatkowo nie podobał mi się fakt trucia psa, siebie i środowiska wokół. Standardowo znajdowałam około pięciu wspinających się kleszczy z każdego spaceru. W momencie zawieszenia Ticklessa zastanawiałam się, na ile będzie to skuteczne. Począwszy od pierwszego spaceru z urządzeniem, po dziś dzień nie znalazłam żadnego pasożyta w sierści psa!
Poczucie ulgi, jakie towarzyszy właścicielowi, który wie, że jego zwierzak jest bezpieczny-jest nie do opisania. Mimo wszystko po każdym spacerze i tak kontroluję psa-pewności nigdy za wiele.

Zdecydowanie polecamy!

Zalety:


  • Podczas dwumiesięcznego użytkowania nie znaleźliśmy ani jednego kleszcza. Problem zagubionych "gości", który istniał podczas stosowania kropelek i innych środków zniknął
  • Urządzenie w żaden negatywny sposób nie wpływa na zachowanie psa
  • Tickless nie ogranicza swobody ruchów zwierzęcia, i jak najbardziej można go polecić psom o aktywnym trybie życia
  • Nie ingeruje w środowisko naturalne
  • Nie stanowi zagrożenia dla dzieci
  • Jest bezpieczny dla psów ze skłonnościami do alergii, starszych czy też suk w ciąży
  • Koszt urządzenia, zważywszy na jego długotrwałe działanie (10 miesięcy) jest bardzo opłacalny!

Tym samym zachęcamy do odwiedzin sklepu i polskiego dystrybutora Tickless Pet Psiesmaki :)




21 komentarzy:

  1. Postanowione, zamawiam to jak tylko będę miała więcej kasy. Słyszałam o tym gadżecie, bardzo mi się spodobał. Chemiczne preparaty nie sprawdzają się zbyt dobrze (przynajmniej u nas), nie są eko (a ja się przejmuję takimi sprawami od jakiegoś czasu) i na pewno nie są najlepsze dla zdrowia psa. Moje psy nie mają co prawda alergii, ale nie specjalnie podoba mi się to, że w ich organizmach krąży jakaś substancja chemiczna (bo my używamy kropel). Trochę wątpiłam w to czy te Tickless będą działać. Dziękuję za recenzję, przekonałaś mnie do kupienia ich :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę polecamy! Sama się zastanawiałam, jak to będzie ze skutecznością, i do tej pory jestem zdziwiona, że tak niewiele starczy, żeby odgonić od siebie widmo zaraz przenoszonych przez kleszcze...

      Usuń
  2. Tickless już jakiś czas temu wpadł mi w oko, obawiam się jednak, że mój pies szybko zgubiłby go podczas spaceru, w jakiś niewyjaśniony sposób odrywając gadżet od obroży, tak, jak to czyni z adresówkami. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaczepka i sam Tickless są dosyć trwałe, a ponieważ mój pies kocha się przedzierać przez różne rodzaju chaszcze, myślę, że i sprawdziłby się u Ciebie ;)

      Usuń
  3. Super, że trafiłam na Waszą recenzję! Od jakiegoś czasu myślę nad zakupem tego urządzenia (urządzonka? ;-) W nowym roku na pewno się skusimy (na razie jest jeszcze obroża + krople).
    Pozdrawiamy, Asia i Bona
    http://piesoswiat.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne rozwiązanie, zamierzam zrezygnować z obroży i kropelek na rzecz Ticklessa. Jak sobie pomyślę o tym, że producent obroży Forresto sugeruje w obawie o zdrowie opiekuna psa, żeby pies w owej obroży nie spał na pościeli ani nie wchodził do zbiorników wodnych ze względu na uśmiercanie mini organizmów wodnych, to myślę sobie, że taka obroża nie może być obojętna dla zdrowia zwierzaka, który nosi ją kilka miesięcy.

    OdpowiedzUsuń
  5. na kleszcze działa..ale co z pchłami???

    OdpowiedzUsuń
  6. z tego co piszą na ulotce Tickless tez skutecznie odstrasza pchły ..

    OdpowiedzUsuń
  7. Na bron.pl jest też wersja dla ludzi. I też się dobrze sprawdza.

    OdpowiedzUsuń
  8. Witam,
    jestem w ciąży i posiadam psa- czy urządzenie jest bezpieczne dla kobiet ciężarnych?

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeden minus, dla mnie BARDZO duży - ochrona urządzenia przed wilgocią. Mam setera, a to psy które nie ominą żadnej kałuży, rowu z wodą, czy też stawu. Do tego poranna rosa w polu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rosa i deszcz nie stanowią zagrożenia. Jednak całkowite zanużenie urządzenia w wodzie przez kąpiel już tak.

      Usuń
  10. Może przetestowalibyście coś dla małych psów ?! Dwukilogramowy pies wygląda debilnie z tak dużą zawieszką, w obroży wygląda nie lepiej, a Bravecto ostatnio budzi wiele kontrowersji....Mam ogromny problem, co stosować na takie maluchy :/ W dodatku śpi z nami pod kołderką :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Urządzenie ze względu na żywotność baterii i konieczność emitowania dźwięków na odpowiednią odległość póki co musi mieć tak a nie inny rozmiar. A nie próbowaliście jakoś przyczepić ticklessa do szeleczek tak, żeby zamiast wisieć urządzenie było przymocowane na płasko? "Debilny" wygląd to i tak chyba mały minus przy fakcie, że nie truje psa ani środowiska a DZIAŁA.

      Usuń
  11. Dzien dobry. Wpis recenzujący tickless jest z wrzesnia 2014 , czy nadal stosujesz ten gadżet? Nadal jest skuteczny?

    OdpowiedzUsuń
  12. Podpinam is pod pytanie Zakanaki. Czy nadal stosujecie tickless? jesteście zadowoleni? Warto kupić?

    OdpowiedzUsuń
  13. Szykujemy obszerny wpis związany z tegorocznym użytkowaniem urządzenia.
    Niebawem powinien się pojawić-są efekty ale są i "haczyki" w stosowaniu, przez które urządzenie może nie spełniać swojej funkcji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a czy on działa na ludzi?

      Usuń
    2. troche żenujace jest to że nie można wymieniać baterii co jest ewidentnie podyktowane skąpstwem producenta

      Usuń
  14. Pierwszy raz słyszę o czymś takim...Chyba się nie przyjęło.
    Nie ma nic lepszego niż stary sprawdzony fiprex

    OdpowiedzUsuń
  15. w rodzinie mamy 4 psy- wszyscy zakupiliśmy te urządzenia.
    Nikt z nas nie jest zadowolony- wszystkie psy wręcz masowo łapią kleszcze.
    Urządzenia kupowane w 3 różnych miejscach, wszystkie sprawne- tzn. dioda się świeci a kleszczy masa.
    My właśnie zakupiliśmy obrożę przeciwpchielną, brat też ma taki zamiar, bo żal psów

    OdpowiedzUsuń