A koleją rzeczy jest to, że po marcu nadchodzi kwiecień...może warto więc napisać parę słów, co się u nas ostatnio działo.
Zima w tym roku dopisała, dopisał więc i niestety wkład moich rodziców w dokarmianie Emki. Żadne morały ani nawet dolegliwości w postaci pędzącej potrzeby o godz. 2.00 w nocy w skutek wylizania zbyt dużej ilości śmietany, nie są w stanie przemówić im do rozsądku. Umowa pomiędzy nimi a Emką, choć tylko ustna (bo nigdzie nie spisana) zawiera m. in takie podpunkty:
a) 10% z każdego posiłku należy do psa,
b) pies wpatrujący się w talerz jest głodny, należy go nakarmić!
c) psu do szczęścia potrzebne jest wyłącznie jedzenie,
d) smakołyki i przekąski nie wliczają się w dzienne zapotrzebowanie na pokarm.
W efekcie, Emka ma obowiązkowych 8 kg do zrzucenia. Dla człowieka nie jest to może jakaś wielka waga, jednak dla psa to dość spory i bolesny proces. Ograniczanie śniadań i kolacji już odbija się w ponurym spojrzeniu psa, który niebawem zacznie mnie straszyć TOZem. Na szczęście dłuższe i cieplejsze dni będą miały przełożenie na aktywność, więc może do wakacji psica odzyska figurę :)
Moje dwie złapane znajdki, które miały skończyć na dnie pewnego zbiornika (bądź opcjonalnie być spalone w piecu), mają się całkiem dobrze. Dziś zostały wykastrowane, i jak tylko zrobi się ciepło, będą mogły korzystać z uroków leśnego życia na działce. Ostrzyć pazury na drzewach, ganiać się dowoli po krzakach, polować na bezczelne myszy i wygrzewać się w słońcu, bądź chłodzić w cieniu. Na szczęście ominie je Hańba Wdzianka Pooperacyjnego i nie muszą godzić się z ujmą na swoim kocim honorze. Szwy są raptem dwa, medycyna idzie jednak do przodu.
Z najbliższych wydarzeń wyjazdowych szykuje nam się kolejny kurs pierwszej pomocy dla zwierząt we Wrocławiu. Cały czas trwają szkolenia posłuszeństwa podstawowego w wersjach grupowych (start następnej grupy w maju 2017) i indywidualnych. Ruszyły też klasy komunikacji dla tych psów, które nie do końca właściwie reagują na towarzystwo innych psów (bojażliwość, namolność, brak umiaru z zachowaniach zaczepno-zabawowych itd.).
A na koniec nowina bezpośrednio dotycząca bloga. Z przyjemnościa informuję o zostaniu ekspertem portalu PSY.PL. W związku z tym artykuły dotyczące psów będę pisywać głównie tam, a tutaj pozostanę przy recenzjach, opisie wydarzeń, naszej codzienności, jak i ogólnikowych przemyśleniach o życiu w takt czterech łap ( i psich, i kocich).
Z nowości mogę jeszcze wspomnieć o zbliżających się testach przeciwkleszczowego urządzenia Tickless, jak i zaległej recenzji . Koty upatrzyły sobie na chwilę odłożoną na stolę kartę od aparatu i dokumentacja niezbędna do recenzji przepadła. Na szczęście odnalazła się i z ulgą mogę opisać swoje wrażenia z karmienia psem surowizną. Ach i jeszcze jedno. Powiew wiosny otarł się również o moją maszynę do szycia, więc niebawem pojawią się nowe propozycje szarpaków na amortyzatorze, jak i akcesoriów szkoleniowych. Wyczekujcie! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz