Właśnie wybiło nam trzy lata razem z Emką. Nadal pamiętam mój zachwyt nad zdjęciem adopcyjnym, nadal pamiętam te emocje i pierwszą myśl, jaka mi się w głowie pojawiła, gdy przyjrzałam jej się bliżej. To będzie mój pies.
Jedyne wątpliwości, jakie się pojawiły tyczyły się tego, czy ona uzna mnie za swoją, tak ja ją. zawsze byłam i będę przekonana, że to pies wybiera przewodnika. Że to nigdy nie jest kwestia przypadku, a z góry zaplanowana intryga...
Odpowiedni czas, miejsce, pies i człowiek. Czyli recepta na dozgonne oddanie i miłość do końca.
Choć styczność z psami miałam od dziecka, to Emencja jest moim pierwszym psem. Jej bagaż doświadczeń stał się moim. Jej problemy-wyzwaniem. Jej postępy-sukcesem. Jej porażki-błędami na których trzeba się uczyć. Z czasem pojawiło się MY. Nie było już jej schiz-były schizy, które są NASZE. Bo to tylko wspólna praca mogła przynieść efekty.
Trzy lata. To jeszcze mało. Chcę, żądam i wyczekuję na więcej. Ale trzy lata to wystarczająco, żeby myśl o przykładowej rozłące doprowadzała mnie do płaczu.
Psisko idealne. Dla mnie oczywiście. Ze swoim upartym charakterem, gadatliwością, nieufnością do obcych i nosem, który wywęszy wszystko.
Zdobywanie wiedzy o psach dzięki niej nabrało rozpędu. Tak, jak i rozpoznawanie wartościowych i kiepskich doradców.
Obie cieszymy się ze spotkań z tymi samymi ludźmi, obie nieznanych obdarzamy podejrzliwością. A ostatnio się okazało, że kolejne siwe włosy pojawiają się u nas w tym samym czasie...Niby nic niewarte odkrycie, które wywołało u mnie śmiech przez łzy. Starzejemy się-to nic. Najważniejsze, że RAZEM!
Emcia. Choć intuicja podpowiada mi, że masz już jakieś 5-6 lat (a tego nikt przecież nie wie dokładnie), to jak na psie możliwości to raptem 1/3 Twojego życia. Gdziekolwiek kiedyś się tułałaś, czegokolwiek złego doświadczyłaś od ludzi, cokolwiek co wiąże się ze schroniskiem, mam nadzieję, że już dawno uleciało z Twojej pamięci.
I możecie mi wierzyć lub nie, ale właśnie w naszą rocznicę (na którą przypada data przyjazdu Emki do domu zaraz po odbytym z nią kursie trenerskim), kiedy drapiąc ją za uchem powiedziałam "Gałganie jeden! Właśnie nam trzeci rok wybił!", Emka wdrapała się na moje kolana i położyła mi łeb na barku, czego nigdy nie robi.
Na pohybel tym, którzy psa uważają jedynie za głupią kreaturę bez uczuć, niezdolną do myślenia, niewartą szacunku...
Naszą rocznicę świętowałyśmy udziałem w półkoloniach tropowych z Bavaria Team , których efekt mogę przestawić na dwóch poniższych zdjęciach :)
Emka w trakcie:
Emka po zajęciach:
Jak co roku chcę podziękować tym, którzy wyciągnęli Emkę (zwaną kiedyś Dżiną) ze schroniska: Dominice, która wyprowadzała ją na spacery a także dzięki której ogłoszenia poszły w świat; Asi, która przygarnęła ją na dom tymczasowy; Ewelinie, która obserwowała nasze pierwsze kroki na kursie trenerskim; Gosi, dzięki której wraz z Emką odnalazłyśmy najidealniejsze dla nas obu zajęcie-tropienie i ukłony w stronę każdego, kto miał okazję poznać moją pannę, udowadniając jej, że ludzie potrafią być fajni :)
A na sam już koniec-podziękowania dla zwierzakowo.pl , które niespodziewanie i spontanicznie przysłało mi eko torbę z napisem "Mój najlepszy przyjaciel". Przypadek? Nie sądzę!
A, że torba jest pojemna, z łatwością, zmieściłam tam kilogram żwaczy, które psica uwielbia :)
Gratuluje trzeciej wspólnej rocznicy. Widać, że Emka jest teraz super szczęśliwym psiakiem
OdpowiedzUsuńPozdraiwam
http://bialymaltan.blogspot.com
Przyznam szczerze, że wzruszyłam się, czytając ten wpis - nie wiem, czy bardziej wierzę w przypadki, czy w z góry zaplanowane intrygi, ale wiem na pewno, że Emka trafiła na wspaniałego człowieka. Życzę Wam obu kolejnych, wspaniałych lat razem. :)
OdpowiedzUsuńA ja wzruszyłam się czytając tak miły komentarz! Dziękuję <3 Pozdrawiamy serdecznie E&E!
UsuńRozkleił mnie opis tego psiego "przytulaska" w rocznicę :). Oby jeszcze wiele takich przed Wami!
OdpowiedzUsuńA jak ja się wtedy rozkleiłam! Nie dziękujemy :)
UsuńPies to nie jest TYLKO Pies. o NIE NIE NIE! Jak masz psa to już przepadłeś, jesteś kupiony i nie oddasz za żadne skarby. Taki ich urok, albo i nie urok, bo piesy po prostu takie są. I najwspanialej w świecie kiedy właśnie są. I musisz do nich mówić piskliwym i przesłodkim głosem, po prostu MUSISZ, choćby nie wiem co. :D
OdpowiedzUsuńA Emka (ja pamiętam jeszcze jak prze krótką chwilę była Nindżą) jest jedyna w swoim rodzaju! Ewa też :P Potwierdzone info! :)
Przepiękny post! Poryczałam się jak dziecko :) Mam tu teraz obok moją sunię 9letnią i nie wyobrażam sobie dnia, w którym kiedyś jej zabraknie! Jest najlepsza i tylko moja, od maleńkiego szczeniaka zawsze ze mną, pies to skarb, najprawdziwszy!
OdpowiedzUsuńNormalnie robię się na starość okrutnie sentymentalna. Wszystkiego Najlepszego Dziewczyny wielu wspólnych lat :)
OdpowiedzUsuńCzytając Twoje słowa dostałam gęsiej skórki. Bardzo mnie wzruszyła Twoja opowieść. Cudownie tak na siebie natrafić, mam nadzieję, że po 3 wspólnych latach z moim adopciakiem też osiągnę taki poziom porozumienia jak Wy! Uściski!
OdpowiedzUsuń