Może to było po prostu zwyczajne zdziwienie? Druga zima niesie jednak sprostowanie.
To nie zdziwienie, to nie ciekawość. To jest miłość! Zaraz po jedzeniu i sadzaniu swoich czterech liter na miękkich powierzchniach :)
Ach i zapomniałabym jeszcze o miłości do szarpaczków ;)
O zakupie zadecydował przypływ chwili. Zobaczyłam, zachwyciłam się, więc i kupiłam. Gałka bosmańska w liczbie sztuk trzech, z dłuższym kawałkiem sznurka. W skrócie: strzał w dziesiątkę! Tenisowe piłki przymocowane na sznurze z czasem się rozpadają i kruszą, sama piłka często też się przesuwa. Tutaj tego problemu nie ma. Szarpanie jest bezpieczniejsze, a i sama "piłka" dla psiego pyska przyjemniejsza. Bo choć nie jest miękka, sznur jest na pewno materiałem mniej sztucznym niż tworzywo, z którego produkuje się piłki. Nawet po dłuższym okresie szarpania sznurek nie rozwarstwia się na nitki. Jedynym znakiem czasu są zabrudzenia. Jest to jednak szarpak, który spokojnie da się prać w pralce. Długość "rączki pozwala na szarpanie się w odpowiedniej odległości od psiego pyska, a i nie ma obaw, że węzeł się rozplącze.
Podsumowując jesteśmy zdecydowanie na tak!
Jednak nie wszyscy cieszą się ze śniegu. A może inaczej-nie wszyscy nasz entuzjazm podzielają. Są tacy, którym wystarczy widok zza okna :) Tym bardziej, że niebawem przyjdzie do nas przesyłka, której warto wypatrywać ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz