sobota, 13 kwietnia 2013

Masz chwilę jeszcze, by ochronić się przed kleszczem



Cały czas w głowie mam sceny, które rozegrały się jakiś rok temu. Najpierw padło na owczarka niemieckiego mieszkającego piętro wyżej. Kilka godzin wystarczyło, aby radosny i energiczny Nero, stał się osłabionym, i gasnącym zwierzakiem. Reakcja właściciela była za późna. Psa nie udało się uratować. Mniej więcej równocześnie, w klatce obok, to samo działo się z przepięknym i silnym huskim. Opiekun na szczęście dostrzegł objawy w porę, i choć przez kolejne trzy dni Bruno był znoszony i wnoszony na 3 piętro, z powodu koniecznych kroplówek u weterynarza, zdołał przetrwać.

A wszystko z powodu kleszcza. Małego i niepozornego drania, który jest mistrzem w swoim fachu.


Kilka istotnych szczegółów o kleszczach

Ruch, ciepło i woń. To główne bodźce, dzięki którym kleszcz szykuje się do ataku. Specjalnie zbudowane włoski czuciowe, rozmieszczone na odnóżach i powierzchni ciała, rejestrują ruchy powietrza i wyczuwają ciepło. Umieszczone na pierwszej parze odnóży aparat Hallera, pozwala im zaś rozróżniać zapachy, w tym pot człowieka. Rozbudowana gardziel, która jest swoistą pompą ssącą, produkuje ślinę wyposażoną w szereg substancji działających na naszą niekorzyść:
  • znieczulają (dlatego nikt nie wie, jak długo kleszcz na nim żerował)
  • hamują krzepliwość krwi (dzięki czemu zakażenie może łatwiej się roznieść po organizmie)
  • osłabiają układ odpornościowy (dodatkowo dzieląc się z nami patogenami)
Dorosłe osobniki wypełzają zwykle na trawy i krzewy skąd „wypatrują” potencjalnej ofiary. Samice po nassaniu się krwią składają jaja do ściółki. Z jaj wykluwają się larwy żywiące się krwią jaszczurek, ptaków i drobnych ssaków-najczęściej gryzoni (tu najczęściej się zarażają od myszy). Przeistaczając się w kolejne stadium atakują większe ssaki jak wiewiórki czy zające. Dopiero jako postać dorosła na ofiary wybierają tak duże ssaki jak pies czy człowiek.

Taki stopniowy rozwój, za którym idzie trzykrotna zmiana żywicieli sprawia, że kleszcz staje się zbiornikiem pełnym niebezpiecznych mikroorganizmów: wirusów, bakterii, pierwotniaków itd.

O ile dzikie zwierzęta zdążyły wykształcić odporność na odkleszczowe choroby, dzięki czemu ich przebieg jest z reguły lekki, o tyle u człowieka i zwierząt domowych, choroby takie zwykle objawiają się ostrym przebiegiem. Nie bez znaczenia jest tu czas i szybkość wykrycia pasożyta.
W niektórych przypadkach jednak, od momentu zakażenia do wystąpienia pierwszych objawów, mija sporo czasu-nawet do kilku tygodni.

Ryzyko choroby
Często publikowane są mapy, które przedstawiają ryzyko zarażenia się poszczególną chorobą. Gdy więc widzimy, że nasze województwo leży poza zasięgiem danej choroby, oddychamy z ulgą. Nic bardziej błędnego! Kleszcze są ciągle w ruchu. Ich żywiciele również są w ciągłym ruchu. Jeśli zainfekowany kleszcz chwilowo będzie pasożytował na wronie, to co takiego trudnego jest w pokonaniu setki kilometrów? My sami także pomagamy. Ile to razy nieświadomie przywlekliśmy ze sobą do samochodu niezauważonego gościa, będąc na wakacyjnej wycieczce w pobliskim lesie?Jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, jak często i jak daleko jeździmy oraz to,że kleszcz może nie żywić się przez rok, i wciąż dobrze się miewać, to zrozumiemy, że taka mapa zawsze będzie odbiegać od stanu obecnego.

Babeszjoza
Najgroźniejsza wśród chorób przenoszonych przez kleszcze, a przy tym i najczęstsza. Wprowadzony do krwioobiegu pierwotniak Babesia canis, atakuje erytrocyty, rozrywając je. Kleszcz przeważnie zaraża się nim żerując na myszach.

Pierwsze charakterystyczne objawy to apatia i brak apetytu. Zaraz po nich dołącza wysoka gorączka z wymiotami i biegunką. Węzły chłonne są powiększone a błona śluzowa jamy ustnej wydaje się być żółta. Niszczenie czerwonych krwinek, objawia się krwiomoczem, co ma ścisły związek z coraz słabszą pracą nerek i wątroby. Przebieg choroby jest błyskawiczny, często objawy występują zanim zdążymy znaleźć winnego zarażenia kleszcza. Zbyt późne rozpoznanie babeszjozy prowadzi do śmierci zwierzęcia.

Jak zapobiegać?
Niestety unikanie miejsc obfitych w kleszcze jest niemożliwe. Specjalne obroże i preparaty stosowane raz na jakiś czas, wydają się najlepszą opcją. Nie dają jednak 100% pewności. Regularne sprawdzanie sierści psa po spacerze powinno wejść nam w nawyk. Najdokładniej należy sprawdzać głowę, miejsca tuż za uszami, okolice szyi i klatki piersiowej. W przypadku małych psów, które w kontakcie z trawą ocierają się o nią brzuchem, kontrola jest szczególnie ważna. W czasie deszczowych dni dobrze jest zastosować ubranko o jednolitym kolorze, które zasłoni spód ciała, chroniąc przed trawą, jak i zbierając potencjalne pasożyty. Można je wtedy zauważyć i pozbyć się ich , zanim wkłują się w skórę zwierzęcia.

Usuwanie kleszcza
Najbezpieczniejszą metodą jest wykręcenie kleszcza, bez szarpania czy ciągnięcia za pomocą specjalnych haczyków bądź zastosowanie przeznaczonej do tego celu pompki. Stosowanie innych metod nie zawsze pozwala na usunięcie kleszcza w całości. I o ile pozostawiona główka nie sprawi, że odwłok odrośnie, o tyle wciąż będzie źródłem zakażenia.

Absolutnie nie należy wcześniej kleszcza podpalać, smarować tłuszczem czy próbować odurzać innymi środkami. Może spowodować to skutek odwrotny do zamierzanego-pasożyt może wymiotować, przez co proces zakażenia zostanie przyspieszony.

Po usunięciu kleszcza ranę należy odkazić, a psa bacznie obserwować. Zalecone jest również badanie krwi, które pozwoli ustalić czy doszło do zarażenia.

Bądź odpowiedzialny
Zabezpieczenie psa przed kleszczem zajmuje chwilę. Tak, jak i zarażenie się niebezpieczną chorobą. Nie warto ryzykować. Bądź odpowiedzialny, chroń siebie i swojego psa. Koszty poniesione na krople i spraye chroniące przed kleszczami, nie tylko zapobiegają złapaniu choroby roznoszonej przez inne pasożyty, ale i są niższe niż późniejsze leczenie weterynaryjne.

Babeszjoza to nie żarty.
Kleszcze to nie żarty.
Życie Twojego psa-również.

W trakcie pisania przeze mnie artykułu, przez pokój przewinął się kot. Z jego futra wypadł mały prezent...Na szczęście wiem, że moje zwierzaki są bezpieczne. A Twoje?


2 komentarze:

  1. Problem poruszony jak najbardziej słusznie, ale aż razi ostatni akapit ;) "Pisząc ten artykuł, przez pokój przewinął się kot" czyżby to jakieś kocisko napisało ten artykuł? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cenne spostrzezenie :) Juz poprawiam! Tak to jest, kiedy za duzo sie mysli o poprawnosci zdania i z tego wszystkiego, robi bledy. Ale od czego sa czujni czytelnicy? :) Jak na zlosc, wlasnie przestaly dzialac polskie znaki...

    OdpowiedzUsuń