środa, 13 lutego 2013

Studia licencjackie: kierunek biologia.

Ten wpis to po części powrót do fantastycznych wspomnień, a po części wskazówka dla tych, którzy zastanawiają się nad studiowaniem tego kierunku. Bo biologia dla wielu kojarzy się ze stosem książek i mikroskopem, niczym więcej. Co prawda jest w tym trochę racji, ale nie do końca.

Żeby dobrnąć do wyboru specjalizacji (a jest ich niemało, i co tu dużo mówić-każda warta uwagi!), trzeba przebrnąć przez wiele przedmiotów ogólnych, często z pozoru niepotrzebnych. Zwłaszcza jeśli kogoś interesuje tylko np antropologia (nauka o człowieku) a w domu czeka na niego "Anatomia i histogeneza roślin naczyniowych" Hejnowicza (jedyne 980 stron), zaległy referat do napisania z chemii fizycznej, dwie godziny szkicowania obrazów spod binokularu podczas zoologii bezkręgowców czy nauka o bakteriach gram ujemnych na nadchodzące ćwiczenia z mikrobiologii.
Wszystko ma jednak swój sens, a każdy przedmiot czegoś uczy, żeby potem zadziwić nas samych "to faktycznie jest przydatne".

Stety albo i nie, studia biologiczne są wymagające. Zajęcia są od rana do wieczora, często porozrzucane po przeciwległych krańcach miasta. A kto nie stara się chłonąć wiedzy systematycznie...ten może mieć poważny problem. Większość zajęć rozpoczynały tzw. wejściówki, a nawet i wyjściówki. Dodatkowo różne prace do zrobienia (na ocenę bądź zaliczenie) na zajęciach. Wymagające dobrej organizacji czasu-chyba, że ktoś lubił zostawać po zajęciach bądź przychodzić w nieskończoność w wyznaczonych terminach...

Biologia to również praca zespołowa. Większość doświadczeń, badań czy eksperymentów robiło się parami. Każdy musiał coś zrobić, samo nie robiło się nic...

Dla mnie, jako osoby, która studia wybrała przede wszystkim z zamiłowania do otaczającego świata przyrody, najważniejszy był drugi rok, po którym wybierając specjalizację z zoologii, wakacje spędzało się w terenie. Dla osób, którym zależy na kontakcie ze zwierzętami, był to strzał w dziesiątkę!







Oczywiście podczas studiów nie samymi studiami człowiek żyje...Możliwości rozwijania pasji i działania z innymi, podobnie myślącymi ludźmi jest mnóstwo. Ja wkręciłam się w SKN Etologów "Teneo", które założyły dziewczyny, prowadzące aktualnie PetSmile. Było więc ZOO, zbiórka darów dla schronisk, spotkania edukacyjne dla mieszkańców miasta, był również wolontariat w Białowieży.





Kto przyszedł na studia a w ich trakcie nie zaraził się pasją, szybko odpadał. Kto jednak raz poczuł bakcyla zoologicznego, ten już jest stracony na wieki :) 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz