Cisza u nas, a ponieważ uzbierało się kilka tematów, nadrabiam, choć pora jest późna...
1. Całą winę za brak aktywności na blogu ponoszą SZARPTAKI :) Pochłonęły mnie tak bardzo, że sama nie wiem, kiedy minął ostatni tydzień...Na szczęście wszystko już wraca do normy, wszystkie zamówienia zrealizowane i z powrotem wracam do regularnej pisaniny.
2. Dzięki uprzejmości Dogpassion mamy do przetestowania nie byle jaką karmę. Oczywiście Emki zachęcać nie trzeba.
3. Za tydzień czekają nas warsztaty tropieniowe z Bavaria Team. Czekam na nie z ogromną niecierpliwością.
Ponieważ Łódź jest całkiem blisko, nie mogłam nie skorzystać z okazji. Oby tylko pogoda dopisała.
4. Border collie. Temat rzeka, który ostatnio przewija się wszędzie. I przewijać się będzie, dopóki na portalach ogłoszeniowych będzie można znaleźć takie wpisy:
W głowie urodził mi się jednak pewien pomysł. Jeśli tylko czasu i sił starczy, z pewnością go zrealizuję.
I to nie tylko pod kątem tej rasy ale i każdej, która nagle staje się modna. Bo historia niestety zawsze wygląda podobnie: rozczarowany właściciel i pies szukający nowego domu.
5. Jakiś czas temu udało nam się wygrać konkurs u nie_takiego-psa. Nagroda co prawda dawno już zjedzona, ale o recenzji pamiętamy!
6. Wszystkich Wrocławian i osoby z okolic, które mają czas i chęci by poszerzać swoją wiedzę, zapraszam i przypominam o szkoleniu z pierwszej pomocy dla zwierząt. Termin 26.04.2014. Więcej informacji
To tyle z aktualności. Na razie przynajmniej. Pora wracać do szycia. Dobrze, że mam moich dzielnych towarzyszów broni ;)
OMG, border do 400 zł. O.o Zastanawiam się, czy ktoś, kto wstawia takie ogłoszenie z miejsca planuje założyć jakaś pseudohodowlę, czy po prostu jest nieświadomym człowiekiem, któremu się nie chciało się poszukać informacji o tym, co to znaczy pies rasowy i ile taki kosztuje. Że też ludzie w Polsce nie rozumieją, że rodowód to nie jest jakiś tam niepotrzebny papier :/
OdpowiedzUsuńSzarptaki są świetne! :D
OdpowiedzUsuńW takim razie czekam na kolejne posty. Fajnie, że jedziecie na te warsztaty. Też kiedyś o tym myślałam, ale Emet nie miałby gdzie czekać :)
No to Hunter bardziej pomagał niż Emka;) A co borderów za 400 zł, to ja spotkałam pana, który kupił "labradora" za 500 zł, nie mógł zobaczyć rodziców szczeniaka - bo nie, już nawet nie wspomnę o badaniach rodziców.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz zobaczyłam SzarPtaka i powiem Ci, że są super!
OdpowiedzUsuńBorder za 400? A co powiecie o labku za 100? Powiem, że pies z rodowodem był sprzedany.
pzdr
Ola i Nitro